Piotrek z Bagien – Funky Wild Fruit Agrest (Sour/Wild Ale)

piotrek.jpeg

Ponoć człowiek uczy się całe życie, a i tak głupi umiera. I trudno się z tym stwierdzeniem nie zgodzić, bo świat leci do przodu na łeb, na szyję i ciężko dotrzymać mu kroku. Dodatkowo jak się ktoś nie rozwija, tudzież stoi w miejscu, to tak jakby się cofał. Ja z kolei postanowiłem, iż będę się starał przynajmniej w minimalnym stopniu gnać chociażby za galopującymi trendami, co bym zbyt głupi nie umarł. W piwnym świecie jest podobnie – trzeba mieć łeb otwarty na ciekawostki i nie zrażać się po pierwszej porażce. Miałem tak z tematem wszelkich maści dymionych wynalazków, teraz z kolei na tapetę weszły piwa kwaśne. Początkowo niezbyt byłem doń przekonany, no bo jak to kwaśny browar?! Przecież to nie może być tak, że pije i jakby mi ktoś cytrynę kazał polizać. Z czasem jednak nabrałem przekonania do tego stylu i teraz co raz częściej sięgam po piwa typu sour. Ok, ale czy będzie dało się wypić „kwasa” na dzikich drożdżach? Czy to już nie będzie przesada? Niedawno miałem okazję się o tym przekonać, testując Piotrka z Bagien w wersji Funky Wild Fruit Agrest.

Zapach, jaki otrzymałem prosto z Teku (to taki kieliszek do piwa, gdyby ktoś nie wiedział 😉 ) faktycznie można wpisać do kategorii „wild”. Dzikie drożdże dominują , dając mega fajny aromat końskiej derki, zmieszanej z czarną porzeczką. Całość wiruje bardzo intensywnie i łączy się doskonale z akordami owoców agrestu, który to agrest bardzo wyraźnie wychodzi w smaku. Piwo jest bardzo rześkie i orzeźwiające, co nie przeczy temu, aby zaliczyć je w poczet trunków degustacyjnych. Kwaśność nie wychodzi tutaj na pierwszy plan – jest ona po prostu bardzo dobrze skontrowana przez owocowość tego piwa. I ten fajny, lekko ciasteczkowy posmak, jaki zostawia ono w ustach. Mmmm… miodzio! To wszystko w połączeniu ze znikomą goryczką daje nam naprawdę bardzo udany i zdecydowanie ultra pijalny trunek.

Piotrek z Bagien – Funky Wild Fruit Agrest pokazuje, że warto mieć oczy szeroko otwarte i nie stronić od tego, co jest nam nieznane. Po prostu trzeba polecieć czasem z prądem i zaryzykować, bo na finiszu może się okazać, że ta jazda warta była ryzyka. A ja z kolei nauczyłem się czegoś nowego, dzięki czemu mam nadzieję umrzeć ciut mniej głupi, niż wcześniej miało to miejsce. 7.5/10

2 uwagi do wpisu “Piotrek z Bagien – Funky Wild Fruit Agrest (Sour/Wild Ale)

  1. Pingback: Piotrek z Bagien – Funky Wild Fruit Wiśnia – Chmielobrody

Dodaj komentarz