Pamiętam moje pierwsze spotkanie z Lilith. Była gorzka, czekoladowa i mocno popiołowa. Takich RISów dzisiaj się nie robi. A szkoda. Na szczęście Browar Golem przed wybuchem „epidemii” na pastry stouty zdążył wypuścić trzy warki tegoż specjału, a tak się akurat składa, że wszystkie trzy warki posiadam. I nie zwracajcie uwagi, jak numeruje te piwa na filmie, bośmy się z Arturem Karpińskim nie dogadali 😉 Przed Wami porównanie warki pierwszej, drugiej oraz najnowszej, czyli trzeciej. W sam raz do pooglądania przy wigilijnych przygotowaniach. Wesołych!