Browar ReCraft – Bourbon Bock (Smoked Weizen Bourbon Doppelbock)

Jakiś czas temu, przy okazji wpisu o Mentorze opowiedziałem historię o dwóch braciach (całość możecie przeczytać TUTAJ). Nie będę się więc dublował, a przypomnę jedynie, iż życzyłem Browarowi ReCraft otwarcia nowej historii w swoich dziejach. Niestety pierwsze karty tej historii nie zapowiadały się najlepiej. Browar wypuścił kilka znanych warek, w których zmieniło się jedynie logo na butelce. Dlatego z nieskrywaną radością powitałem na ich pokładzie dwa zupełnie nowe piwa – Imperialny IPA oraz Bourbon Bocka. I to ten drugi przykuł moją baczną uwagę podczas spontanicznego spotkania w krakowskim Weźże Krafta, gdzie miałem okazję po raz pierwszy spróbować tego wynalazku. Oczywiście nie z kranu (niestety), ale też się liczy!

Pierwsze, co przykuwa uwagę, to etykieta. Oszczędna, schludna i bardzo estetyczna. Z pewnością wyróżnia się ona na tle innych i o to chyba chodziło. Mnie się podoba. Samo piwo to też rzecz nieczęsto spotykana – mówimy tutaj o  Smoked Weizen Bourbon Doppelbocku, z 19% ekstraktem, blisko 8% alkoholu, chmielonym dwoma odmianami chmielu, a konkretnie Simcoe (USA) oraz Hallertauer Blanc (DE) i leżakowanego z płatkami z beczki po bourbonie. Wszystko wskazywałoby na to, że powinno być bogato, kolorowo i w ogóle w dechę. Czy aby na pewno? Ale od początku. Bourbon Bock prezentuje się nienagannie – ot jest ciemno bursztynowe, mętne, z drobną, choć szybko opadającą pianą, która zostawia niewielki pierścień, jaki pozostaje do samego końca degustacji. A co Łukasz Łazinka (piwowar Browaru ReCraft – przyp. aut.) serwuje nam w bukiecie? Na pierwszy plan wychodzi rewelacyjna, dymna wędzonka, aby za chwilę pierwsze skrzypce przejęły aromaty estrowe, z odrobiną bananów w tle. Aromat jest dość złożony, a alkohol przyzwoicie ukryty, wręcz ledwo majaczący. Natomiast połączenie dymności i akordów estrowych to dla mnie absolutny winner. Oj, w tym miejscu mocno trzymałem kciuki, aby nic się dalej nie spartoliło. Kilka łyków, parę mlaśnięć i co? No cóż… wyszło to piwo temu ReCraftu! W ustach cały czas prym wiodą estry, mieszające się z delikatną palonością i skórką spieczonego chleba. Gorycz Bourbon  Bocka jest bardzo przyjemna i nie męczy. Samo piwo jest dobrze ułożone, przyjemne i cieszy swoją złożonością.

Jak już wcześniej napisałem – po etykiecie i zapoznaniu się z kontrą spodziewałem się fajerwerków i fajerwerki dostałem. OK, być może to piwo nie ma z typowym Koźlakiem zbyt wiele wspólnego, ale to akurat duży plus. Dla mnie to jedno z najlepszych piw, jakie wypuścił Reden/ReCraft do tej pory i Bóg mi świadkiem, że będę do niego wracał często. A że jesień tuż tuż, tak i zapas tego piwa trzeba zrobić większy. Ciekaw też jestem, co się zadzieje, kiedy poleży ono do końca terminu ważności. Jedna butelka już leży w piwniczce i z pewnością podzielę się wrażeniami, kiedy przyjdzie czas. Mam ponadto nadzieję, iż to piwo będzie stałą pozycją w katalogu ReCrafta, czego sobie i Wam życzę. 8.5/10

Jedna uwaga do wpisu “Browar ReCraft – Bourbon Bock (Smoked Weizen Bourbon Doppelbock)

  1. Pingback: Fotosesja: Bourbon Bock (ReCraft) – BROWARNICY.PL

Dodaj komentarz