Browar Głubczyce – Grillowe Mocne

Wszyscy podjarani, bo jutro wielki i najważniejszy na świecie Dzień Porteru Bałtyckiego. Do tego ma wjechać świeżuteńka, druga warka Imperium Prunum, wokół której już zrobił się taki kwas, jakiego nawet w Widawie nie widzieli. A ja Wam powiem jedno – Porter-srorter! Typowy Janusz i Karyna mają w nosie takie ekstrawagancje i pierdolety. Oni tęsknią za latem, ogródkami działkowymi i rozpalonym do czerwoności grillem, na który można wrzucić kilo żeberek, kilka pęt kiełbasy i z dwie srogie golonki. A jak grill, to przecież i piwem trzeba podlać i zapić. Ale nie jakimś tam ciemnym, mocnym i to jeszcze za kasiorę z kosmosu. Co to, to nie! Piwo musi być dopasowane do okazji, bo przecież food-pairing taki modny, taki wow i wszyscy teraz do żarcia dobierają stosowny napój. No a że grill, to Grillowe Mocne jest dopasowne, c’nie? Pisze Grillowe? Pisze! Będzie grill? Będzie! No to jedziemy z koksem!

Piwo na grilla musi być w puszcze. Przecież jak się zapakuje mięcho na grube kilogramy w tasie, to po co sobie dorzucać ciężkie butelki? Na grillu mamy odpoczywać, a nie pocić się już w drodze na działeczkę. A do tego opakowanie naszego dzisiejszego bohatera urokliwie skrzy się węgielkami oraz piękną blachą perforowa… czekaj, czekaj, jaką blachą? Dziwne to, bo nigdy nie widziałem grilla z takimi cudami. No ale może w Hameryce takie mają, a tam się na grillowaniu znają, c’nie? A jak samo piwo wygląda? W sumie kogo to obchodzi, bo przecież trzeba je pić z puszki, a nie tam patrzeć, czy żółte mniej czy bardziej, czy tam piana jest czy nie ma. To się pije, a nie ogląda. No to raz, raz, szybkim ruchem zbliżamy puszeczkę do ust i jak nas nagle w ryj nie zdzieli zapach jabłka obsmarowanego nieco zjełczałym masłem. I nie żeby to było jakieś subtelne i tylko lekko drapiące nas w nozdrza odczucie. Tutaj mamy konkretny, jabłkowo-maślany wpierdol. Jest fatalnie, czyli w podejściu FHP wspaniale! Smak to już kawalkada jabłkowego płynu do mycia naczyń z wyraźnym, żelazistym finiszem. No miód malina i cymes wśród eFHaPów. Chociaż mogło być gorzej, znaczy się lepiej – kiedy dawno temu miałem okazję próbować tego piwa, to poziom żelaza był tak wysoki, jakbym w trakcie picia zaczął krwawić i tę krew połykał. Brawo dla Browaru Głubczyce za ograniczenie tych doznań i zlitowanie się nad tymi, którzy odważą się sięgnąć po tę puszkę.

Grillowe Mocne Team, czyli Miłosz, Chmielobrody, Jerry Brewery oraz klapek Kubota

Grillowe Mocne to nie jest piwo dla słabych ludzi. Tutaj trzeba mieć silną wolę i twardy charakter, aby chociaż do połowy puszki dotrwać bez zbytniego wykrzywiania mordy. Ale Janusz z Karyną chyba będą zadowoleni, jak już pogoda będzie sprzyjać i w jakiś weekend na ogródkach działkowych grilla sobie rozpalą. W końcu skoro grill, to Grillowe musi pasować, nie ma wyjścia! 8/10 w skali FHP

Reklama

3 uwagi do wpisu “Browar Głubczyce – Grillowe Mocne

  1. GAB

    W ogóle nie rozumiem po co cała ta polska piwna blogosfera tak się ekscytuje Januszami, Grażynami i Sebixami. Po pierwsze to już od roku nie jest śmieszne, po drugie stawia was po stronie wywyższających sie kootasów.
    Zaczęło się od Kopyra i każdy musi podkreslić – hehe polaki robaki pijo piwo diacetyl japko hehehehe janusz, hehehe.

    Trochę pogardy i trochę bezbekizmu. Slabe.

    Polubienie

    1. Gab, chyba mylisz pojęcia i za bardzo się spinasz. Określenia „Sebix”, „Typowy Janusz”, „Grażyna”, „Karyna”, itp. w kontekście takiego tekstu, jak ten, będącego satyrą, żartem i przywołującego w/w pojęcia odnoszą się do pewnej ściśle okreslonej grupy społecznej. Konkretnie chodzi o ludzi z tak zwanego marginesu społecznego, hołdujących tanim i niewyszukanym rozrywkom, dla których przeczytanie dwóch stron „Faktu” jest jednoznaczne ze stawianiem się w czołówce inteligencji polskiej. Ponadto pojęcia te są używane nie tylko w świecie piwnych blogerów, ale są powszechnie znane przez szersze grono, np. dziennikarzy czy innej maści publicystów.

      Ja osobiście też czasem sięgam po koncerniaki i co teraz? Jeśli ktoś lubi, to proszę bardzo i nic mi do tego. Gorzej z piwami z kategorii „tanie i mocne”. Tutaj już trochę żal, bo jeżeli ktoś wali tego typu wynalazki, to z dużym prawdopodobieństwem ma już problem.

      Inną sprawą jest też stosowny dystans do siebie czy zrozumienie tego typu żartów. Jeśli Ciebie to nie śmieszy – rozumiem, masz do tego prawo. Ja też nie przepadam za 99% polskich kabaretów, a mimo wszystko jednak ktoś ma z tego ubaw, a ja przy tym nie wyzywam kabareciarzy od „kootasów”. Warto czasem spojrzeć na szerszy kontekst pewnych spraw, a nie od razu sięagać po niskich lotów argumentację, z męskim narządem płciowym na czele.

      Polubienie

  2. Pingback: Sobota, 21 stycznia 2017 | Beer News Polska

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s