Szybki Strzał – Odc. 9

Szanowni Państwo, bez zbędnych ceregieli, wstępów i przedmowy przed Wami dziewiąty odcinek Szybkiego Strzału, którego bohaterami zostali Browar Hajer, Browar Karuzela oraz Browar Solipiwko.

  1. Browar Hajer – Cwinga (American Lager)

Po pierwsze – to nie jest lager. Ale jak kto, zapytacie? Ano tak to, że Hajery chcieli chyba pokazać, jak wyobrażają sobie American Lager idealny. Wiecie – słód pilzeński, niska goryczka, wysycenie w stronę wysokiego i takie tam. A że przefermentowali całość „ju-es-piątkami”, bo lepiej przerobiły temat, niż drożdże lagerowe, tak też postanowili zaszaleć i zaserwować nam Cwingę. Czy to dobrze, czy źle – sam nie jestem BJCP nazi, więc nie mnie oceniać. A jak samo piwo wypada? Otóż wypada tak, jak chyba sobie to ekipa zaplanowała. W aromacie dostajemy delikatne, acz wyraźne cytrusy; można też wyczuć subtelne nuty chmielowe, a całość jest niezwykle rześka. Podobnie jest w smaku, a gorycz tego trunku faktycznie przechyla się w stronę niskiej, acz wyraźnej. Płatki ryżowe dodatkowo nadały całości fajnej faktury, co czyni Cwingę mega pijalną i idealną na lato. Przymykam oko na tego lagera z frontu i daję 7/10 

  1. Browar Karuzela – Wolumen (Imperial IPA)

Różne opinie słyszałem o piwach tej załogi, a że jak ten niewierny Tomasz w sprawach piwa sam muszę się przekonać, gdzie leży prawda, tak też postanowiłem wziąć w obroty Wolumen. Od Imperial IPA oczekuję wiele. Najważniejszy jest dla mnie balans pomiędzy mocnym nachmieleniem, a solidną podbudową słodową. Czy tej stołecznej załodze udało się ogarnąć temat? W zapachu piwo raczy nas koszem owoców egzotycznych z ananasem na czele. W tle wyczuwamy akordy żywicy i subtelnej słodowości. Fajnie, że karmel pojawia się tu na minimalnym poziomie. W smaku też jest dobrze – umiarkowanej słodyczy stawia czoło dość wysoka i długo utrzymująca się, przyjemna gorycz. Ponownie w ustach pięknie gra rewelacyjna egzotyka. Alkoholu brak, co czyni Wolumen świetnie zbalansowanym piwem i właśnie takim Imperia IPA, jaki szanuję. 8/10 

  1. Browar Solipiwko – Barrel Nygus (Double Milk Stout WBA – warka do 10.12.2016 r.)

Czasem człowiek musi sobie dogodzić i uraczyć swoje podniebienie czymś zacnym. Do tego celu najlepiej użyć wysokoballingowego i przeterminowanego piwa. Tym razem mój wybór padł na Podwójny Mleczny Stout, leżakowany w beczkach po whisky, autorstwa Wojtka Solipiwko. Oczywiście zawsze istnieje ryzyko, iż po drodze pójdzie coś nie tak i piwo się zepsuje, ale na szczęście tutaj wszystko zagrało, jak Narodowa Orkiestra Symfoniczna Polskiego Radia. Pierwsze skrzypce dzierży tutaj przebogaty aromat, na jaki składają się beczka, whisky, czerwone owoce, pochodzące najpewniej z utlenienia, mleczna czekolada oraz wanilia. No po prostu przepiękna kompozycja. Smak też wypada całkiem przyzwoicie, racząc nasze podniebienie nieco niższą słodyczą, niż w świeżym Barrel Nygusie, co działa w mojej opinie tylko na plus. Piwo jest gładkie, stosunkowo pełne, z niezbyt intensywną goryczą. I tak wysoce degustacyjne trunki to ja rozumiem, bo wyszło naprawdę przepysznie! 8.5/10