Brewklyn – Dubbeltówka (Dubbel)

Część z Was wie, część może nie do końca, że jednym z moich faworytów wśród stylów piwnych jest Double IPA. Dodatkowo lubię upraszczać sobie nazewnictwo i np. zamiast „Dabl AjPiEj” używać skrótu „Dabl”. Tak wiem – debil! Tzn. wiem to od niedawna. A wszystko dzięki wesołej ekipie Brewklyna. Sytuacja miała miejsce na Silesia Beer Feście, gdzie w trakcie rozmowy z chłopakami rzuciłem, że „ja to strasznie lubię duble”, dzięki czemu w moje ręce wpadła butelka Dubbeltówki. Na Festiwalu działo się wiele, więc zbytnio butelce się nie przyglądałem, a nazwa jak nazwa – no jest. Więc kiedy nadeszła wiekopomna chwila degustacji doznałem lekkiego zdziwienia. Miał być „dabl AjPiEj” i gdzie on jest?! Z pewnością nie w tym piwie. Niemniej skoro kapsel znalazł się już w koszu, to trzeba było dzieła dokończyć. Tym sposobem w szkle upłynnił się DUBBEL o wcześniej już wspomnianej nazwie Dubbeltówka.

I tak, jak na Śląskim Festiwalu Piwa działo się wiele, tak też i tutaj jest podobnie… chociaż pierwszy rzut oka może mylić. W szkle mamy ciemno-bursztynowy, lekko mętny trunek, ze średniopęcherzykową pianą, która niestety dość szybko zanika. Trochę szkoda, ale przecież nie to w piwie jest najważniejsze. Nuty zapachowe Dubbeltówki można porównać do jazdy na ogromnej zjeżdżalni wielkiego aquaparku. I tak na pierwszych wirażach dostajemy wyraźny aromat rodzynek i wiśni, który w kolejnych zakrętach podbijają akordy winne. Dalej lecimy goździkową prostą z lukrecjową podbudową. Całość ma charakter fenolowy, dobrze znany z belgijskich tematów. Tempo jazdy fajnie podkręca delikatnie muskający nasz nos alkohol. Ta jazda jest naprawdę bardzo przyjemna i absolutnie nie nudzi. Na koniec zaliczamy ostre wejście do basenu pełnego słodkich i owocowych smaków wiśni i rodzynek, z nutami korzennymi i odrobiną gorzkiej czekolady na drugim planie. Goryczka jest delikatna i nienachalna. Całość powoduje, że  chcemy zaliczać tę jazdę w kółko. I o ile w pierwszych kilku zjazdach ta zjeżdżalnia aromatów i smaków wydaje się być fraszką, tak przy końcówce w głowie może się już nieźle zakotłować.

Po tych wrażeniach dowiedziałem się dwóch rzeczy. Po pierwsze – dla świętego spokoju lepiej nie używać skrótów myślowych za często (chociaż jak widać czasem się opłaca 😉 ). Po drugie – Browar Brewklyn wykręcił bardzo udanego Dubbla, jakiego nie miałbym okazji spróbować, gdyby nie moja językowa wpadka. Dubbeltówka to piwo niezwykle pijalne, a do tego mocno degustacyjne i strasznie zdradliwe. Zresztą czego innego można było się spodziewać po blisko 9% alkoholu? W każdym razie ja jestem kontent, a ten Dubbel dostaje mocne 7.5/10

PS
Ale nad etykietami to Panowie jeszcze powinni nieco popracować 😉

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s